SUKCES i MOTYWACJA ROZWÓJ FINANSE

Szkolnictwo czyli więcej strat niż korzyści?

Temat szkolnictwa jest nam dobrze znamy, w końcu każdy albo już skończył edukację, albo nadal się uczy. Postanowiliśmy i my napisać kilka przemyśleń na temat naszego szkolnictwa. Mamy nadzieje, że się spodoba.

Zacznijmy od początku...

Już najmniejsi idąc teraz do szkół zabierają w tornistrach pełno książek, co nie za dobrze wpływa na rozwój fizyczny dziecka. Gdyby tak pomyśleć znalazło by się jakieś rozwiązanie, no ale po co, skoro później można na tym zarobić. Zdrowie człowieka jest najważniejsze.

Młodzi uczniowie ukształtowani, że nauka jest najważniejsza, co w ich wieku jest bardzo ważne, bo w końcu młody człowiek najszybciej się uczy. Targa ze sobą te wszystkie książki nie wiedząc jakie konsekwencje mogą powstać. Z czasem dochodzi do tego noszenie plecaka na jednym ramieniu, aby być na czasie z rówieśnikami. W większości przypadków skrzywienie kręgosłupa murowane.

Nauka.

Jej początki są miłe, jednakże to co zaczyna dziać się później jest horrorem dla każdego bez wyjątku, bowiem musimy uczyć się co raz więcej, pod większą presją i wymaganiami. Nie minie kilka lat, jak matka z ojcem zaczną nam wygłaszać mowy typu: "Kasiu, koleżanka z ławki uczy się dobrze, nie to co Ty!". Koło się zamyka. W końcu nauka dla samego ucznia nie jest już chęcią posiadania wiedzy, tylko wymogiem posiadania wiedzy. Tak więc zaczynamy sięgać po różne niekonwencjonalne środki mające nam w tym wszystkim "pomóc".

Zaczynamy wybierać mniejsze zło np: jutro jest klasówka z matematyki, więc z polskiego sobie odpiszę od kogoś, albo ściągnę z internetu. Piszę od razu naprzód, że obwinianie uczniów w tym wypadku jest bezpodstawne, gdyż nagonka jaka panuje zmusza do tego. Szkoła miała uczyć myślenia, miała...


Szkolnictwo jest zacofane.

Uczą nad do teraźniejszości, a nie do przyszłości. Mam na myśli to, że chcą abyśmy radzili sobie w przyszłości, a informacje które nam dostarczają są zbędne lub są potrzebne na dzień dzisiejszy, ale dla ludzi starszych. Nasze życie staje się co raz droższe, a uczymy się cały czas tego samego. Wiedza dla która dla starszych ludzi jest jeszcze wystarczająca dla nas będzie już zbędna. Ceny pożywienia, paliwa, podatków rosną, wątpię, że ludzie na emeryturze będą w stanie żyć przynajmniej na przeciętnym poziomie. Oczywiste jest, że sami będziemy musieli zadbać o naszą przyszłość idąc inną drogą.

Zabijanie kreatywności.

Zapewne pamiętacie gdy byliście młodzi, mieliście ogromną ilość pomysłów do zabawy. Chwila zastanowienia i mogliście się dobrze bawić. Nie mając przy sobie nic, potrafiliście wymyślać różne zabawy, nawet te głupie. Szkoła od młodych lat ograniczała nas w kreatywnym myśleniu, a zarazem oczekiwała kreatywnego myślenia. Szkoda tylko, że więcej było ograniczania niż tego kreatywnego myślenia.
Od podstawówki nauczyciele wmawiali nam, że tak nie powinniśmy się zachowywać, bo tak nie wypada. Ograniczali nasze pomysły bo nie były zgodne z ich punktem widzenia na jakiś temat mówiąc nam, że źle zrozumieliśmy temat.

W dalszych latach czyli gimnazjalnych i licealnych kreatywność zmniejszała się, szczególnie w licealny można powiedzieć, że z każdym dniem, bo w gimnazjum był jeszcze taki przedmiot jak sztuka, gdzie była mowa o plastyce i muzyce.

Naszą kreatywność musieliśmy podtrzymywać poza szkołą bo innego wyjścia nie było.

Na pewno pamiętacie jak na lekcjach polskiego nauczyciele języka polskiego narzucali nam własne poglądy na temat interpretacji lektur, innych tekstów. Większość naszych pomysłów zostaje negowana, bo nie jest ona zgodna z kluczem który ktoś wcześniej wymyślił. Często jest mowa o tym, że gdy dali Wisławie Szymborskiej do zdania nową maturę z jej tekstu to podobno nie zaliczyła lub dostała niską notę. Prawda jest taka, że nigdy do takiej sytuacji nie doszło.

Jednośladowa interpretacja przez nauczycieli różnych wierszy, książek powoduje u nas strach przed błędami, ukazaniem swoich słabości, dlatego też wolimy milczeć niż powiedzieć coś czego nie jesteśmy pewni. Oczywiście nie tylko szkoła ogranicza naszą kreatywność, ale akurat w tym artykule się na tym skupiliśmy.

Szkolnictwo skupia się na przedmiotach ścisłych, humanistycznych. Dąży do zrobienia z nas magistrów i profesorów których i tak jest bardzo dużo. Ciągła nauka za kilkanaście lat spowoduje, że z doktoratem również nie dostaniemy pracy.

W bardzo małym stopniu skupia się zaś na sztuce, wychowaniu fizycznym. Nie dziwne, że posiadamy tak słabych piłkarzy, koszykarzy czy innych sportowców lub aktorów którzy zazwyczaj nie wybijają się poza Europę.

Umiejętność życia.

Jedną z najważniejszych rzeczy którą powinna zostać wpajana uczniom jest umiejętność życia. Jak sama definicja mówi szkoła jest instytucją oświatowo-wychowawczą zajmującą się kształceniem i wychowaniem w państwie, a tyle w niej wychowania co prawie nic. Niestety w ciągu naszej edukacji niezbyt wiele się jej nauczymy (poza pierwszą pomocą na przysposobieniu obronnym). Nawet najprostszych czynności musimy się uczyć sami. Jak rodzić sobie w różnych sytuacjach, gdzie się zgłaszać w razie jakiejś potrzeby, gdzie zainwestować pieniądze. Dla większość uczniów szkoła jest przymusem z której nic nie wynoszą poza zbędnymi informacjami które trzeba zapamiętać, zaliczyć, zapomnieć, a przecież nie o to chodziło...

Wychowanie seksualne.

Z nazwy takim jest, ale tak naprawdę na tego typu lekcjach słyszymy opowiadania o psach, kotkach, ptaszkach i bocianach przynoszących dzieci (ciekawe czy ten który mnie przyniósł jeszcze żyje). No dobra trochę przesadziłem, ale wiedza nam wpajana jest bardzo nikła. Tak więc naprawdę prawdziwą wiedzę otrzymujemy od starszych kolegów, z for internetowych albo książek których w szkole nie dostaniemy. Osoby z którymi spędzamy na co dzień czas (mam na myśli nauczycieli) nie potrafią dać nam wiedzę która będzie niezbędna w dalszym życiu.

Dlatego wcale się nie dziwię, że większość osób w wieku nastu lat ma wiedzę o seksie z filmów pornograficznych, albo też część z nich swój pierwszy stosunek odbywa nie przemyślanie, zazwyczaj po pijanemu w krzakach, z dziewczyną której nie zna. Na nasze szczęście większość dziewczyn jest w szybszej fazie rozwoju psychofizycznego niż chłopcy, dlatego ten proces jeszcze jakoś się samo wyhamowuję, jednak aby całkowicie go zatrzymać należy zmienić system nauczania wiedzy o inicjacjach seksualnych na bardziej realny i praktyczny.

Czy ktoś z was zastanowił się kiedyś nad tym gdzie idzie i w jakim celu? Wiele osób uczy się po to, bo po prostu inni tak chcą. Są ludzie, za których rodzice decydują jeszcze na studiach. Dlatego radzę wszystkim, czy kierunek jaki obrali w nauce na pewno jest spójny z nimi i będą z chęcią się go uczyć, a potem stosować w zawodzie.

Sami musimy nauczyć się jak żyć...

------------------------------
źródło: biegiemwzyciu.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń