SUKCES i MOTYWACJA ROZWÓJ FINANSE

Wolność

Wolność. Czym jest? Może utopią, a może absolutną rzeczywistością, na którą są skazani Ci, którzy na nią zachorują? A może ona sama w swej treści jest niewidzialnym znakiem na sercu każdego człowieka, dającym w pewnym momencie życia sygnał, że trzeba się za nią rozejrzeć, że trzeba ją poznać? Czym jest wolność? Słowem, czy może czynem? Działaniem, czy stanem bycia? Czy oznacza ona to, że wolno nam robić to, co tylko rzewnie nam się podoba? A może jest stanem łaski? Wolność, od czego, a może lepiej zabrzmi, „przed czym?” Jak ją pojmujemy, czym ją określamy? A może to stan aktywności, a może nieaktywności? Mówię to, co chcę. Wyrażam wolność? Robię to, co chcę. Wyrażam wolność? Myślę według schematu, który wydaje mi się wyzwolony od wszelkich zewnętrznych wpływów. Czy wtedy jestem wolny? Kiedy jestem wolny naprawdę? Co musi spowodować, żebym poczuł się wyzwolony? Czy wolność jest stanem kiedy mam w dupie wszystko i wszystkich? A może jest stanem, kiedy mam wszystko i wszystkich pod kontrolą? Moją własną? I dlatego jestem wolny, bo mam pod kontrolą tych, którzy potencjalnie mogliby mieć mnie pod kontrolką? Kwadratura koła.

Oglądając takie filmy jak „Waleczne serce”, czy „Król Artur” nietrudno dojść do wniosku, że walka o wolność jest w tych obrazach sprowadzona do dążenia do stanu, w którym człowiek ma prawo, aby decydować o swoim losie. Pragnienie układania sobie życia według systemu, o którym sami zdecydują czy będzie właściwy, czy nie jest tak potężne, że pcha bohaterów wyżej wymienionych obrazów do czynów nie tylko heroicznych, ale po częstokroć przekraczających ludzkie możliwości. Nic tak bardzo nie motywowało ludzi w całej historii świata jak pragnienie wolności. To za nią oddawano życie i w jej imię posuwano się do granic wytrzymałości. Indianie amerykańscy woleli zginąć niż stać się niewolnikami białego człowieka. Afrykanie, jako główne źródło niewolników odzyskali prawa do nazwijmy to równouprawnienia po wielu stuleciach walki o nie. Polacy po ponad stu latach niewoli i rozbiorów odzyskali wreszcie niepodległość tworząc suwerenne i wolne Państwo, o które nawiasem mówiąc musieli jeszcze kilkanaście lat później stoczyć morderczą walkę z hitlerowską i nie tylko potęgą. Indie pod przywództwem duchowym i społeczno- politycznym Ghandiego wyrwały się spod brytyjskiego jarzma stając się wolnym krajem.

To tylko niektóre z przykładów, wskazujących jak ważna dla ludzi i dla ludzkości jest wolność, niezawisłość, możliwość tworzenia życia bez ingerencji z zewnątrz. Bez ingerencji innych państw, innych ludzi myślących innymi kategoriami, bez ingerencji myśli mogącej narzucić z góry ustalony porządek zmuszający jednostkę i zbiorowości do podporządkowania się. Lata przeżytych doświadczeń i niewyobrażalna wręcz ilość historycznych wydarzeń powinna nam uzmysłowić, czym jest wolność i jak ważna jest w naszym życiu.

Najkrócej można by rzec, że wolność to brak przymusu – tak zresztą definiuje się ją słownikowo ( Wikipedia). Jeżeli taka jest jej dzisiejsza definicja to należałoby się zastanowić, na ile wolni i niezależni są żyjący w obecnej dobie ludzie tej części świata, w jakiej przyszło nam egzystować. Rozmawiając z kimkolwiek o życiu, o tym, co robi, o tym, co zamierza, o tym jak będzie wyglądał jego dzień za chwilę, za godzinę, jutro, bardzo często spotykamy się ze słowem „muszę”. Muszę zadzwonić, pojechać, być, odebrać, zobaczyć, zdążyć, dostarczyć, zatankować, załadować. Muszę bo ktoś czeka, żeby ktoś nie miał do mnie pretensji, żeby sprawić komuś przyjemność, bo tak wypada, żeby nie wyjść na idiotę, żeby zarobić itd. I tak rzadko w tym natłoku argumentacji ktoś wypowiada ten magiczny powód : „bo chcę”. Magiczny i brzmiący magicznie, bo świadczący o świadomym wyborze podjętym, dlatego, że taką podejmujemy decyzję. Ktoś mógłby zapytać: „A jaka to różnica – muszę, czy chcę?”. Odpowiedź brzmi: „Zasadnicza”. Zasadnicza, bo większość tych naszych „muszę” jest podyktowana wpływami z zewnątrz, wpływami wymuszającymi na nas takie a nie inne nastawienie. Przez całe lata jesteśmy przygotowywani do tego, by będąc ludźmi w pełni świadomymi i teoretycznie wolnymi zachowywać się jak wyuczone schematu roboty. Jeśli musisz coś zrobić to zastanów się, dlaczego tak naprawdę musisz. Co powoduje, że jest to naprawdę coś co jest niezbędne, aby tego dokonać, aby do tego doprowadzić. Zdziwisz się. Dlaczego musisz wywiesić pranie właśnie teraz, dlaczego musisz kupić tą rzecz właśnie dzisiaj, dlaczego tak pilnie musisz zadzwonić? Co się stanie, jeśli tego nie zrobisz? Co się stanie, jeśli zrobisz to jutro, a co się stanie, jeśli nigdy tego nie zrobisz? To dobry test.

Kolejna kwestia dotyczy dalej słowa: „musisz”, ale wypowiadanego ustami innych ludzi. Jak często słyszysz, że coś musisz? Kto tak najczęściej mówi i dlaczego? Partner życiowy? Szef? Ile razy mówisz swoim dzieciom, że coś muszą zrobić? I dlaczego tak mówisz?

O co mi chodzi? Co znowu próbuję udowodnić? To proste. Jeśli coś musisz i nie jesteś osobistym Panem tego polecenia to nie jesteś wolny. Jeśli przyzwyczaiłeś się do tego, by reagować na słowo „muszę”, czy „musisz” jak automat, to bardzo łatwo tobą sterować i bardzo łatwo zakorzenić w Tobie poczucie winy, jeśli nie zrobisz tego, co padło po rozkazie „musisz”. Od dziecka rodzice w kółko powtarzają nam, że coś musimy i my robimy to ze swoimi dziećmi, które też słyszą na każdym kroku, że coś muszą.  Świat biegnie jak szalony na złamanie karku, nie ma czasu załadować taczek, z którymi mamy dojechać do celu, ludzie biegają jak w narkotycznym transie, bo wciąż coś muszą. I żyjemy w wolnym podobno kraju. Czy wyznacznikiem wolności jest tylko to, że wróg nie trzyma nas pod lufą karabinu? Na ile jesteśmy wolni? Na ile jesteś wolny Ty?

Wywalczyliśmy wolność, pokonaliśmy wrogów, przelewaliśmy winną i niewinną krew, aby dotrzeć do miejsca, w którym naszym wrogiem kradnącym nam w bezpardonowy sposób nasze osobiste prawo do podejmowania decyzji stały się przekonania świata, w którym przyszło nam żyć. Ale przecież można to zmienić. Możesz to zmienić Ty.Możesz, tylko czy chcesz...

-------------------
autor: Marek Zabiciel
źródło: http://sukces.psychotronika.pl

1 komentarz:

  1. Mnie bliskie jest rozumienie wolności nie tyle potoczne/encyklopedyczne, co egzystencjalne. Jak to było, że V. Frankl, będąc w obozie koncentracyjnym, mógł mówić o wolności? O wolności decyduje nie tyle swoboda wyboru i działania, co nie odbieralna człowiekowi możliwość ustosunkowania się do każdej sytuacji, zajęcia wobec niej postawy, nadania jej znaczenia.

    OdpowiedzUsuń

Łączna liczba wyświetleń