By róża mogła urosnąć, potrzebuje światła słonecznego, odpowiedniej gleby i wody. Dopiero w takich warunkach ziarenko przemieni się najpierw w pąk zawieszony na łodydze, a później w piękny kwiat. A czego potrzebuje człowiek, by mógł się rozwijać?
Odpowiedź jest prostsza niż myślisz – najlepszym środowiskiem dla rozwoju jest niepewność. Przeczytaj to zdanie jeszcze raz. Najlepszym środowiskiem dla rozwoju jest niepewność – pozwól tej myśli płynąć…
Wiele razy mam okazję rozmawiać z osobami, które zastanawiają się,
jak się rozwijać lub jak mają rozwiązać dręczącą ich kwestię. Wtedy
mówię im, co samemu myślę o tej sytuacji i staram się jak najlepiej
przedstawić im metodę lub technikę, która może im pomóc.
I niestety, w większości przypadków pierwszym zdaniem jakie słyszę
jest – „To jest nierealne!” lub „Tego nie da się tak zrobić”. Oczywiście
wtedy zaczyna się cały proces pracy nad przekonaniami, jednak nie to
jest tematem tego artykułu.
W omawianym przykładzie osoby, z którymi pracowałem wiedziały. One znały odpowiedź.
Ta odpowiedź to „Tego nie da się tak zrobić”. Skąd ona się wzięła? W
skrócie, z ograniczonej percepcji i przeświadczeniu, że to co myślą o
rzeczywistości jest stanem faktycznym, a nie ich interpretacją.
Kiedyś, gdy gry FPS (First Person Shooter, czyli pierwszoosobowe
strzelanki) jeszcze raczkowały i dostępna była jedynie technologia 2D,
imitująca trójwymiarowy świat, sądzono że napisanie silnika (czyli całej
architektury aplikacji), który umożliwiałby grę w pełnym trójwymiarze,
jest zadaniem nierealnym. Wiele osób było przekonanymi – innymi słowy,
wiedziało – że tego nie da się tak zrobić, bo według nich istniały pewne
bardzo duże ograniczenia sprzętowe.
Jednak John Carmack tego nie wiedział. Nie wiedział, więc jemu się
udało. Stworzył pierwszą trójwymiarową strzelankę, którą był Quake – i
od razu został okrzyknięty geniuszem oraz traktowano go jak guru branży.
Tego typu historii jest wiele, a ja chciałbym, żebyś zapamiętał chociaż tę jedną. Bo z nią wiąże się bardzo przydatna wskazówka.
Gdy tylko sądzisz, że czegoś nie da się zrobić – wyrzuć wszelkie podstawowe założenia. Zapomnij o nich i usiądź na nowo nad całą sytuacją. W artykule o stawianiu sobie celów
pisałem, że ważnym jest, aby cel był realny. I w istocie nadal
podtrzymuję zdanie – jednak czasem warto odstąpić od tej reguły, gdyż w
realnym świecie nie możemy trzymać się sztywno ustalonych zasad. Czasami
tylko elastyczność pozwoli Ci iść do przodu.
Gdy tylko czujesz, że stać Cię na więcej, a jakoś nic Ci nie wychodzi – postaw sobie maksymalnie nierealny cel.
Timothy Ferriss w książce The 4-Hour Workweek opisuje ciekawą
sytuację, gdy po jednym z wykładów dla studentów przedstawił chętnym
zadanie do zrobienia – a nagrodą była wycieczka w dowolne miejsce na
świecie. Zadanie polegało na skontaktowaniu się z 3 teoretycznie
nieosiągalnymi osobami (J. LO, Bill Clinton itp.) i sprawienie, by
chociaż jedna z nich odpowiedziała na trzy pytania.
Efekt? Ze wszystkich chętnych żadna osoba nawet nie podjęła się tego
zadania. Wszelkie wymówki były tylko inną wersją zdania – „Wiem, że tego
nie da się tak zrobić”. Studenci nie mieli w sobie niepewności, więc
nawet nie zaczynali pracy. W takim przypadku, gdyby chociaż jeden
student uzyskał odpowiedź na trzy pytania z nawet mniej znaną
osobistością, wygrałby cały konkurs.
Gdy Tim opowiedział ten przykład na kolejnym seminarium, spora część
tych, którzy zainteresowali się zadaniem ukończyła je w ciągu 48 godzin
po wykładzie.
Studentom wystarczyło usłyszeć historię, która była motywatorem i
jednocześnie sprawiła, że pozbyli się pewności (nie chcieli powtórzyć
porażki i wymówek poprzedników) – a okazało się, że nierealne zadanie stało się jak najbardziej realne.
Dlatego stąd płynie lekcja także i dla Ciebie
– zostaw wszelkie myśli „tego nie da się tak zrobić”. Gdy to uczynisz,
postaw sobie zupełnie nierealny cel (jeśli nie masz pomysłu, przystąp do
konkursu Tima) – i zacznij go realizować. Oczywiście najpierw spędzisz
trochę czasu zastanawiając się, jak dokonać tego, co sobie założyłeś –
jednak nierealność celu odstawi na bok wszelkie ograniczenia i wymówki,
na jakie mógłbyś wpaść – i dzięki temu bardzo możliwym jest, że
znajdziesz satysfakcjonujące Cię rozwiązanie.
A teraz wyobraź sobie, jak będziesz się czuł, gdy już osiągniesz rzecz, która wcześniej wydawała się zupełnie poza zasięgiem…
-------------------------
Pozdrawiam,
Bartosz Jezierski
Rozwój jest w zasięgu ręki!
źródło: jakubkrólikowski.pl
I dlatego musimy wyjść poza ramy myślenia, głusi na głosy w około "Tego się da zrobić" Natomiast głuchy, który tego nie słyszał po prostu to zrobił. My tez musimy być głusi na podpowiedzi naszych doradców. Wielu puka sie w czoło jak mówię, że moim celem jest zarabiać 1000zł na dzień. Chociaż jestem długotrwale bezrobotny, bezdomny i mam 59 lat.
OdpowiedzUsuń