Dzień - co kryje się za tymi kilkoma literami? To cud oddechów,
tysięcy mrugnięć oczu, grymasów twarzy, kropli życiodajnej wody.Kiedy
otwierasz rano oczy, zaczyna się Twój dzień. Czy jest on wpadnięciem do
zimnego oceanu problemów, czy może do orzeźwiającego jeziora marzeń,
planów i możliwości?
To pierwsze spojrzenie i otwarcie się na światło.
Co jest pierwszym kadrem filmu, którego nie sposób zatrzymać nawet na
chwilę, w ciągu całego dnia? Biały sufit? Praca, do której musisz iść?
Stos obowiązków, których nie podjąłeś się poprzedniego dnia? A może sam
nie wiesz, co to za obraz, bo nie masz pojęcia, po co właściwie się
obudziłeś?
Chyba, że jest zupełnie inaczej.
Otwierasz oczy i... rozglądając się po pokoju, przypominasz sobie, że
przecież dziś masz cały dzień, by zrobić wszystko, co tylko możliwe, by
Twoje marzenia się spełniły. Od razu usta układają się w pięknego,
„dojrzałego banana", z oczu lecą iskry zacięcia i pasji, słyszysz bicie
serca, które wyrywa się do życia, działania, zrobienia czegoś
niesamowitego i twórczego.
Czy wiesz, jak wygląda Twój uśmiech? Widziałeś
kiedyś siebie w lustrze, w chwili, gdy Twoja twarz, oczy, skóra, usta,
nawet włosy, wszystko to się śmieje? Bo uśmiech, to nie tylko sprawa
ust. Kiedy śmiejesz się tylko ustami, tak naprawdę grasz jedynie w
reklamie radości i to grasz słabo, bez przekonania. Nikogo takim
„ustnym" śmiechem nie zarazisz.
Widziałeś swój uśmiech? Jeśli nie, to najwyższy czas to zrobić. Nie
można całe życie uśmiechać się, samemu nie wiedząc, jak niepowtarzalny
i... śmieszny to widok. Każdy bowiem śmieje się inaczej. Twój uśmiech
też jest wyjątkowy, tak samo jak Ty i Twoje życie.
Umysł otwarty, uśmiech w kształcie „banana", oczy promienne, nogi
odbijają się od łóżka i... dotykam „twardej rzeczywistości mojego
życia". Bagaż, który jest konsekwencją opartych na lęku decyzji kilku
ostatnich lat, zaczyna ściągać mnie w dół tak, że omal nie spadam z
łóżka na twarz.
Nie, nie spadłem. Podparłem się „bananem", który na chwilę „odczepił
się" od twarzy w akcie desperackiej ucieczki przed tym, co może wysypać
się z plecaka. Fakt, jest tego sporo i nie powiem, że tego nie widzę.
Bagaż jednak, prócz ciężaru, który sprawia, że nogi momentami stają
się jak z waty, nie przeszkadza w patrzeniu przed siebie. Mam oczy pełne
światła i serce wypełnione wiarą w powodzenie, nadzieją na udany dzień i
pewnością, że choćby nie wiem co, poradzę sobie dziś ze wszystkim.
Jeśli wiesz, dokąd zmierzasz, nawet najcięższy bagaż doświadczeń, nie jest w stanie powalić Cię na ziemię, nie pozwalając się podnieść. Pamiętaj - żaden, dopóki wiesz, co jest celem Twojego życia, póki wiesz, co jest Twoim życiem i jak wiele jesteś wart...
-----------------------
To fragment mojej książki, która kilka godzin temu ujrzała światło dzienne.
Dzielę się tą radością, bo sam nie potrafię jej już w sobie pomieścić:))
Mam nadzieję, że moje słowa przyniosą wiele dobrego i pomogą Ci na nowo rozkochać sie w swoim życiu.
Więcej o książce na mojej stronie takchcezyc.pl
Pozdrawiam,
Piotr
źródło: artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz