SUKCES i MOTYWACJA ROZWÓJ FINANSE

Keep smiling!

 
Anthony Robbins powiedział, że jeśli coś można zarzucić pozytywnemu myśleniu to na pewno to, że trzeba po prostu myśleć, brakuje odruchu bezwarunkowego. Sam twórca „pozytywnej epoki” dr Norman Vincent Peale powiedział, że życie jest trudne jeśli wierzymy tylko w siebie. Ten bestsellerowy autor ujawnił, że tajne źródło każdej wielkiej jednostki posiada swój początek w połączeniu z nieskończonym, a ludzie którzy wypalają się szybko, zawsze pracowali sami i dla siebie. Dr Peale propagował jeszcze jedną myśl: zamiast proszenia o rzeczy, podziękuj zawczasu za to, co będzie, ponieważ tak zostawiasz to w rękach Boga. Brian Tracy dzisiaj propaguje tę myśl w unowocześnionej formie mówiąc: „Expect the best and get it” czyli „oczekuj najlepszego i otrzymuj to”.

Podsumowanie nauk dra Peala, dra Murphy’ego.

Zwątpienie zamyka przepływ energii, wiara otwiera, wybór zawsze należy do ciebie. Swoje koncepcje obaj panowie postawili na kanwie cytatu: „Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy”

Dzisiaj porównuje się nieżyjącego już pastora do Ned Flandersa z serialu animowanego „The Simpsons”, chrześcijańskiego tatusia zawsze gotowego z wesołym słowem dla sąsiada Homera Simpsona. Mówiąc Homer mam na myśli, to jak widzimy „naprawdę” świat. Książka „Mocy pozytywnego myślenia” jest odbierana jako uszczęśliwiacz z nastawieniem do świata który nie widzi żadnego źle i nie słyszy żadnego źle, i wierzy, że szczęśliwy uśmiech może zastąpić wszystkie przeszkody. Co Ty uważasz?

W książce „The 7 Habits of Highly Effective People” Stephen Covey krytykuje pozytywne myślenie przez powiedzenie, że zanim będziemy mogli podjąć pozytywny nastrój, po pierwsze musimy przyjąć, że rzeczy nie są w porządku, i wtedy wziąć pełną odpowiedzialność. Inaczej partaczymy rzeczywistość.
Gdy otwieramy książkę dra Peale czytamy: książka jest napisana z głębokiego wewnętrznego bólu, trudności i walki ludzkiego istnienia”. Dalej możemy przeczytać:„ja uczę pozytywnego myślenia, nie dla sławy, pieniędzy czy władzy, ale dla praktycznego zastosowania wiary by pokonać porażkę i dokonywać wartych zachodu twórczych rzeczy w życiu”.

To pokazuje nam magię słów: „nie ma żadnej rzeczywistości, jest tylko postrzeganie”.

Brian Tracy mawia, że ludzie sukcesu, przyjmują rzeczy takimi, jakimi są nie oceniając ich w kategoriach dobry czy zły. Moje dziecko powiedziało ostatnio: tato jak zjadam dwie czekoladki dziennie czuję się dobrze a dzisiaj zjadłam całe pudełko i brzuszek mnie boli. W Biblii w księdze Izajasza możemy przeczytać: „Oto Tyś zawrzał gniewem, bośmy zgrzeszyli przeciw Tobie od dawna i byliśmy zbuntowani” (Iz 64, 4-8). Więc, jeśli interpretujesz Pismo Święte jako słowa Boga, nawet Bóg nie "myśli pozytywnie" i działa w gniewie? Więc czy jest większy sens, zmieniać swój sposób myślenia? Czytając dalej ten wielowiekowy bestseller możemy doczytać: „Głupi ujawnia cały swój gniew, mądry go w końcu uśmierza" (Prz 29, 11). "Ciężki jest kamień i piasek nie lekki, gniew głupiego cięższy od obu" (Prz 27, 3). "Nie bądź pochopny w duchu do gniewu, bo gniew przebywa w piersi głupców” (Koh 7, 9).


Czy czytałeś może książkę „Człowiek przed lustrem”? To piękne opracowanie zawiera najciekawsze sformułowania dotyczące podstaw psychologii. Niestety na str. 164 możemy przeczytać opinie autorów, dotyczące pozytywnego myślenia. Cytuje:


„Podstawowa zasada pozytywnego myślenia opiera się na założeniu, że jesteśmy w stanie wpływać na swoje życie przez samą tylko zmianę sposobu myślenia”.

Czytając to zdanie bardzo długo się śmiałem. Zajmując się wpływem języka oraz semantyką wiem, że słowo: „tylko” jest maksymalnym nadużyciem i nadinterpretacją. Musimy zrozumieć, motyw autora G. Scheich, który w swojej książce „Czy pozytywne myślenie może szkodzić?”opisuje różne przypadki chorób psychicznych, strat finansowych i majątków, przez rzesze ludzi stosujących pozytywne myślenie? Jeśli jesteś zaskoczony, to prawda można stracić, nawet na pozytywnym myśleniu. Jak dla mnie niewyobrażalne, ale ten autor przedstawił i udowodnił, że jest to możliwe. Więc „niemożliwe, jest możliwe”, a może trochę inaczej cytując Einsteina „Tylko dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.”

To, co jest ciekawsze to próba szukania winnych, przez przytoczonych ludzi piszących: „to nie moja wina, to przez pozytywne myślenie”. Książki, D.Carnagiego, N.Hilla, N.Peale, J.Murhpy’ego pisało życie. Norman V. Peale uważany za twórcę pozytywnego myślenia, napisał swoje książki dopiero po 20 latach badań, wykładów oraz konsultacji z ludźmi. Więc, pieniądze nie były motywem, a więc co? Tak, człowiek może posiadać czyste, wręcz boskie intencje, czystą chęć pomocy innym, aby było lepiej.

W USA w latach 70 i 80 na rynku rozwoju osobistego zagościły dwa nurty: pozytywne myślenie oraz NLP, które odebrało psychologii i psychiatrii ogromną liczbę potencjalnych klientów, mówiąc: „Wszystko jest w Twoich rękach, zmień to, Teraz!. Co zostało nam dzisiaj? Pozytywne myślenie zostało schowane do szuflady a NLP zaświeciło pełnym blaskiem. Psychologia natomiast zastanawia się, co wykorzystać, z czego skorzystać? Sięgając nawet do systemu Religi polinezyjskiej zwanej Huną?

Podstawowa zasada życia mówi, że każda zmiana i ruch musi zostać zainicjowane przez mózg, a dokładniej myśl, impuls. W jaki sposób myślimy? Najprościej ujmując poprzez obrazy i informację zawarte w mózgu. Logicznym warunkiem jest, że zmiana życia odbywa się poprzez zmianę nawykowego sposobu myślenia. Pytanie autorów, które zacytowałem powyżej jest również ich odpowiedzią. Nadużyciem jest słowo: „tylko”. Na następnej stronie jest wytłumaczenie głównego motywu tego podrozdziału i obawy cytuję: „Ludzka psychika to złożony i zróżnicowany system. Psychologia i neurologia, zajmujące się badaniem jej funkcjonowania, muszą jeszcze rozwiązać wiele niewyjaśnionych problemów.” I jeszcze przyjdzie nam wiele lat czekać, aż otrzymamy panaceum i jeśli już zostanie stworzone psychologia, jako nauka nigdy nie stworzy tego leku. Nie sugeruję, że krytyka jest zła ona jest budująca, lecz musi być tworzona z właściwych pobudek i prowadzących do czegoś. W swojej nowej książce o „mocy przyciągania” napisałem, że: "Nigdy nie niszcz niczego, jeśli nie jesteś przygotowany do zbudowania czegoś lepszego w to miejsce”.

Musisz wiedzieć, że przeczytałem wszystkie książki, dotyczące „pozytywnego myślenia”, a liczy się je w setkach. Poznałem osobiście kilku z autorów. To, co mnie zaszokowało to zachowanie, którego dzisiaj sam doświadczam spotykając się z ludźmi, którzy mnie zapraszają lub uczestniczą w moich szkoleniach. Owych autorów książek wyobrażałem sobie, jako zawsze radosnych, szczęśliwych posiadających hollywoodzki uśmiech i złote zegarki na ręku.

Rzeczywistość skreśliła słowa, które możemy przeczytać na str. 165 cytując:

„A tymczasem pozytywne myślenie zaleca tłumienie wszelkich negatywnych emocji, ignorowanie problemów.”

Autorzy owi płakali, załamywali się, emocjonowali, czasami nawet przeklinali, dlaczego? Mówi się, że jedyny doskonały to Chrystus, który też: płakał, niszczył, gniewał się i załamywał. Dr Peal i dr Murphy jako pastorzy dokładnie o tym wiedzieli tworząc nurt, który dzisiaj nazywa się „Pozytywnym myśleniem”. Polecam kilkukrotne przeczytanie książek, ponieważ filtry i początkowe nastawienie tworzą nasze interpretację. Znów musimy powtórzyć, nie ma czegoś takiego jak rzeczywistość, jest tylko postrzeganie. Problemów się nie ignoruje tylko rozwiązuje, cytując twórcę pozytywnego myślenia i kilka podtytułów z jego książek: „Twój problem – drogocenna perła”, „Właściwe postaw problem”, ”Stawianie czoła burzom życia”, „Pracuj tylko nad jedną obawą na raz”, „Bądź realistą”. Gdzie są słowa autorów: „ignorowanie problemów?”? Rozumiem, tutaj chodziło o poważniejsze życiowe problemy?


W tej samej książce na str. 165 czytamy:


„.. bagatelizowanie stanu zdrowia i każe traktować sukces (rozumiany jako życie w absolutnej harmonii, szczęściu i bogactwie) jako najwyższe dobro.”

Kto bagatelizuje stan zdrowia i w jaki sposób? Słowa: „każe traktować sukces” kto każe i gdzie, w jaki sposób zmusza i nikt nie posiada możliwości wyboru i oceny? Tutaj sugeruje się głupotę wtórną ludzi, którzy czytają takie książki. To zdanie jest niebezpieczne z innego punktu, bo można je podnieść do rangi sekciarstwa, mega mentorów, wręcz guru. Sukces przez owych autorów jest zrównany z trzema wyrazami: harmonia, szczęście, bogactwo. To są przymioty, do których każdy człowiek dąży lub chce je przeżywać. Pragniesz ich, czy nie? Jeśli nie, to podpisałeś śluby ubóstwa, albo się oszukujesz. Czym jest harmonia, dla Ciebie? Czym jest bogactwo? Masz na myśli duchowe, finansowe, bogactwo przyjaciół? Zadając pytanie 100 osobom każdy odpowie inaczej, czym dla niego jest szczęście?

W tej samej książce na str. 165 czytamy:


„..Zwolennicy pozytywnego myślenia wypierają rzeczywistość (zamiast rozwiązać problemy – nie dostrzegając ich, wyznając zasadę, że jakoś to będzie)”

Jacy zwolennicy, gdzie ilu ich jest? Słowo „wypierają” jest wyrazem obciążonym. O problemach napisałem powyżej. Innym ważnym pytaniem jest: a jaka rzeczywistość jest? Kto ją może obiektywnie opisać? Jest bardziej taka, czy może owaka? Czy Paris Hilton zobaczy to, co widzi Nikodem Marszałek, przejeżdżając swoim Mercedesem przez najuboższą dzielnicę Katowic? Jaka będzie interpretacja tych dwóch osób? Jeśli piszemy o jakiś „zwolennikach” i krytykujemy nurt w tym wypadku „pozytywne myślenie” musimy dokładnie poznać krytykowany sposób myślenia, ponieważ pisząc: „że jakoś to będzie” jest wypaczaniem pozytywnego myślenia. Każdy, kto Je stosuje powie: „będzie najlepiej, to się uda”, jeśli skutek będzie inny, wypowie: „posiadam nowe doświadczenie, dziękuję” lub „następnym razem zwyciężę” najważniejsze jest radosne oczekiwanie określonego skutku. Z punktu neurolingwistycznego co się dzieje w mózgu, po takich słowach? Jaki wpływ mają słowa na nasze życie? W najmądrzejszej księdze napisano: „słowa tworzą, słowa zabijają”.

W tej samej książce na str. 164 czytamy:

Zwolennicy pozytywnego myślenia obiecują wiele, a właściwe wszystko, co sobie tylko wymarzysz, a więc: sukces zawodowy, zdrowie, powodzenie w miłości i bogactwo materialne. Wystarczy jedynie, że wszelkimi możliwymi sposobami pozbędziesz się negatywnych przekonań na swój temat. Bowiem stwierdzenia typu: „Tego nie potrafię” , „to nie dla mnie” ,”nie stać mnie na to” powodują, że Twoja podświadomość tworzy negatywny program, a los, zgodnie z Twoim życzeniem, zsyła Ci same niepowodzenia.”

A więc, autorzy w dwóch pierwszy zdaniach zadali pytanie i sami odpowiedzieli na nie: obiecywali jak to zrobić - to jest właśnie przepis na każdy sukces, czy to nie wspaniałe? No niezupełnie! Tylko następne zdanie jest już pustką, bo jeśli podajemy sposób to opisujemy szczegółowo, a możemy przeczytać tylko: „wszelkimi możliwymi sposobami”. Z tego, co wiem, książki "rozwoju osobistego" wzmacniają i pobudzają nas do wiary w siebie, pokazują w prosty i nieskomplikowany sposób techniki i metody wpływu na swój mózg, co automatycznie wiąże się ze wzrostem „Self-concept & Self-esteem". Nie każdy zgadza się z poglądami Freuda, Dalajlamy czy Jana Pawła II.

Słowo „obiecali” przypomina moją córkę, która mówi: „tato obiecałeś i co ...(w miejsce kropek wpisz rozczarowanie) .....(w miejsce tych kropek wpisz moją wymówkę). Kto konkretnie obiecał i gdzie? Negatywne przekonania, są właśnie instalowane w młodości przez słowa zacytowane poniżej (zmieniłem formę) jak: „nie potrafisz, „to nie dla Ciebie”, „nie stać Cię na to”.
Czy próbowałeś człowiekowi z wysokim wizerunkiem własnym powiedzieć: do niczego się nie nadajesz, jesteś nikim? Z pewnością odpowie: a kim Ty jesteś?

Jakie są największe problemy ludzkie, oprócz głodu:

a) pierwszym jest poczucie winy;
b) drugim niski wizerunek własny.

Jak zwiększyć wizerunek własny? Jak pozbyć się poczucia winy? Ja wiem, a Ty? Ważne są słowa autorów w postaci: „a los, zgodnie z Twoim życzeniem, zsyła Ci same niepowodzenia”. Tutaj jest sprzeczność, ponieważ albo programujemy swoją przyszłość, co jest napisane powyżej w tekście zacytowanym, albo jest to „los” te dwa określenia nie mogą istnieć razem. Czy którykolwiek z rodziców powiedziałby do swojego dziecka: „nie dasz rady, daj sobie spokój, to nie jest dla ciebie, do niczego się nie nadajesz”. To jest sposób, aby zmotywować określoną grupę ludzi o pewnych cechach osobowości, każde inne użycie takich słów nie tworzy programu tylko umniejsza ludzkiej godności, zmniejsza wizerunek własny, zabija wiarę i tworzy obojętne społeczeństwo. To prowadzi z powrotem do płacenia za swoje grzechy, uzależnienia się od psychoanalityków czy takich ludzi jak Ja.

W tej samej książce na str. 164 czytamy:


„Wszystkie podręczniki na temat pozytywnego myślenia podają bardzo dokładne instrukcję mówiące o tym, jak zaprogramować się na sukces. Wystarczy uwierzyć w to, że jesteś tym, o czym właśnie myślisz".

Już wkrótce, będzie dostępna książka o „mocy przyciągania” mojego autorstwa i tutaj autorzy już raczej swoje kompetencje przekroczyli. Dlaczego? Opisali najważniejszą zasadę i najważniejsze prawo, a mianowicie: „zasada jak gdyby” oraz „potęgę wiary”. Nie poznałem jeszcze w swojej krótkiej karierze mądrzejszego człowieka od Chrystusa, cytują go: „Według wiary waszej niech wam się stanie” (Mateusz 9:29). Słowo: „wystarczy uwierzyć” jest czymś fantastycznym bo jest to tak dziecinne proste! Wszystko w naszym życiu, zaczyna się od wiary, podaj mi proszę jedną rzecz stworzoną bez wiary? Podajesz mi przykład przypadkowych zdarzeń i okoliczności, które wystąpiły całkowicie nieświadomie? Ojciec psychologii amerykańskiej Wiliam James powiedział, że największym odkryciem oprócz elektryczności była wiara połączona z potęgą podświadomości. Tysiące przykładów w książkach dra Peale oraz dra Murphy’ego wskazują na globalną korelację wiary połączonej z siłą wyższą i osiąganymi wynikami. Tysiące, a prawdopodobnie na przełomie półwiecza miliony uzdrowień, zdobycia tego o czym się marzyło, o czym się śniło, tylko dzięki temu: „magicznemu pozytywnemu myśleniu połączonego z wiarą w istotę wyższą”. Jak dla mnie, fenomenalny wynik!

W tej samej książce na str. 164 czytamy:

„Pozytywne myślenie zaleca stworzenie sobie idealnego obrazu własnej osoby i całkowite wyparcie wszelkich negatywnych myśli na swój temat. To ponoć dodaje pewności siebie.”

Szanuję autorów, bo wiem, że intencje były dobre, ale jakaś wewnętrzna złość przemawia przez te kilka stron i właśnie słowo: "ponoć" kto używa takich słów. Zawsze byłem przekonany, że to rynek i ludzie weryfikują czy coś działa i sprawdza się, a nie wyraz i opinia "ponoć...".

Zgodnie z prawem koncentracji, które mówi, że to na czym się skupiasz rośnie, więc warto wyobrażać sobie to, co chcemy. Ponieważ wyobrażając sobie to czego nie chcemy również to przyciągamy. Wszechświat nie wybiera, czy coś jest złe lub dobre, dostajesz to o czym myślisz. Innym pytaniem jest: „na czym się skupiasz?” Tam gdzie Twoje skupienie, pojawia się energia, tam gdzie jest energia, pojawia się częstotliwość wibracji, która przyciąga to lub więcej do Twojego życia. Co dają nam negatywne myśli o nas samych? W powyższym cytacie zostało użyte słowo: „wyparcie”, a nie lepiej użyć słowa: skupienie, eliminacja, pozbywanie się, niezauważanie, słowo „wyparcie” jest raczej już obciążonym psychologicznym językiem, tłumaczącym negatywny skutek stosowania pozytywnego myślenia.

Gdy piszemy o pozytywnym myśleniu jako pseudopsychologicznej teorii musimy uważać, ponieważ, ani dr Peale, ani ktokolwiek nigdy nie „podpinał” swoich myśli, przesłania pod psychologię, tego również nie zrobił twórca swoich już 'udowodnionych' teorii „NLP” Richard Bandler. To psychologia jako nauka tworzona przez ludzi i dla ludzi wybiera i wypiera rzeczy nieskuteczne i szarlatańskie.

Kończąc wywód, i to jest wielki plus dla autorów: „Aby więc ustrzec się przed niebezpieczeństwami pozytywnego myślenia, może wystarczy potraktować je jako narzędzie i zamiast radykalnie odrzucać albo ślepo stosować w każdej sytuacji, warto dostosowywać je do typu swojej osobowości i dawkować z umiarem.”

Jak odbierasz zdanie: „niebezpieczeństwa pozytywnego myślenia"? Człowiek znajdzie problem we wszystkim. Niebezpieczeństwa są każdego dnia, może nas samochód potrącić itd Prawdopodobnie wypieram swoje negatywne myśli, hamuję negatywne emocje (czyli nigdy się nie złoszczę, gniewam, nie czuję się słaby) i myślę tylko o pozytywnych rzeczach? Chciałbym, ale wtedy przed tytułem będę miał święty.

Norman Vincent Peale, przeżył 95 lat, Zig Ziglar ma już 80, największy propagator Clement Stone przeżył 100, średnia życia przeciętnego człowieka 75. John D. Rockefeller przeżył 98 lat, przez 40 lat rozdając swój majątek, żyjąc w harmonii i ucząc się uśmiechać i cieszyć życiem.

Zapamiętaj, emocje nie potrzebują słów tylko środka wyrazu, jakim jest ciało. Skacz, płacz, śmiej się, wzruszaj, złość, gniewaj, uderzaj, nadstawiaj policzek. Zdrowa zasada to taka, aby nigdy nie komentować emocji słowami. Kipling mówił, że słowa to potężny arsenał. Emocje mają to do siebie, że ich czas życia wynosi od 0, 5-4 sekund.

Są ludzie, którzy mówią: pozytywne myślenie jest ok., ale ono nie odzwierciedla rzeczywistości. Jest to tylko tania adaptacja „Pollyanny” Eleanor H. Porter. A ja zadaję pytanie, jeżeli 90 procent tego czym się niepokoimy nigdy się nie zdarza (jak badania wykazują), to w jaki sposób negatywne podejście jest bardziej realistyczne od pozytywnego? Faktem jest, że jeśli coś jest bardziej realistyczne dla nas, jest zależne tylko od nas, to myśli kształtują nasze odczucia. Ludzie uwielbiają grać w dramatach nazywanych ich życiem, bo wszyscy je oglądają, komentują i co najważniejsze słuchają. Dzisiaj już wiemy, że każde słowo wypowiedziane wzmacnia daną sytuację i przyciągamy więcej do naszego życia. Wtedy ludzie dochodzą do granicy bólu, załamania lub po prostu wpadają w depresję. Czekając, aż okoliczności same się zmienią, aż przyjaciółka lub przyjaciel wysłucha lub artykuł w gazecie przedstawi sytuację gorszą od ich doświadczeń.


Zakończenie

Kilka lat temu w pewnej kawiarni, gdzie przebywali różni ludzie, przeważnie artyści, muzycy i poeci siedział człowiek, który grał w szachy sam ze sobą. Ja będąc przy stoliku obok, prowadziłem ożywioną dyskusję ze swoim przyjacielem na tematy różne. Po chwili ten przemiły szachista powiedział: „Stój, powstrzymuj się młodzieńcze od sądzenia. Jeśli definiujesz ludzi, Twoje osądy definiują Ciebie.” Dzisiaj do tej mądrej myśli dodałbym: „Twoje osądzanie hamuje rozwój intuicji, co ważniejsze te intencje tworzą Twoją rzeczywistość.” Każda myśl wypowiedziana jest albo stwierdzeniem albo intencją, w pierwszym przypadku tworzysz teraźniejszość w drugim przyszłość. To jest ważna lekcja dla nas.

Jeśli uważasz, że coś nie działa, nie sprawdza się, to jest to rzeczywistością tylko dla Ciebie. Nie oceniaj, nie krytykuj, nie potępiaj a moc przyciągania będzie Ci służyć.
File: /home/batorowicz/public_html/sl5/boksy/ads-art-bottom.html don't exists


--
CentrumRozwoju.pl
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń