 W obecnym świecie wielu ludzi uważa, że aby być szczęśliwym  trzeba wpierw coś osiągnąć - mieć związek, pieniądze, karierę... A gdyby  okazało się, że działa to w drugą stronę? Że możesz najpierw być  szczęśliwy - i dzięki temu szczęściu budować cudowny związek, mieć  wspaniałych przyjaciół, rozwijać swoją karierę - wszystko dzięki  osiągnięciu szczęścia już teraz...
W obecnym świecie wielu ludzi uważa, że aby być szczęśliwym  trzeba wpierw coś osiągnąć - mieć związek, pieniądze, karierę... A gdyby  okazało się, że działa to w drugą stronę? Że możesz najpierw być  szczęśliwy - i dzięki temu szczęściu budować cudowny związek, mieć  wspaniałych przyjaciół, rozwijać swoją karierę - wszystko dzięki  osiągnięciu szczęścia już teraz...„Musze znaleźć sobie faceta, żeby być szczęśliwa.”
„Jeszcze tylko zarobię pieniądze z tego kontraktu i będzie super.”
„Jeszcze tylko zarobię pieniądze z tego kontraktu i będzie super.”
„Jestem nieszczęśliwy bo nie mam przyjaciół.”
„W moim wieku wypada mieć rodzinę i stałą pracę.”
„Mam dość tej pracy, ale jeśli tego nie pociągnę dalej, to
moje dotychczasowe życie nie będzie miało sensu.”
Brzmi znajomo?
Tak często  ludziom zdarza się uzależniać swoje poczucie szczęścia i  satysfakcji z życia od czegoś zewnętrznego. Zakładają, że  potrzebują czegoś wyjątkowego aby poczuć się szczęśliwymi – a gdy  to osiągną, ich szczęście zwykle okazuje się krótkie i ulotne –  albo wcale nie przychodzi.
Dlaczego?
Ponieważ, niezależnie  od tego, co mogło nam wmawiać społeczeństwo przez kolejne lata  naszego rozwoju i dorastania:
„Bądź grzecznym chłopcem to mamusia  się ucieszy.”
„Jak przyniesiesz z klasówki piątkę to babcia się  ucieszy, że ma taką mądrą wnuczkę.”
„I z czego sie tak  śmiejesz? Weź się lepiej do nauki, bo oceny ci ostatnio się  pogorszyły!”
„Ale laska! Zaliczyć taką i można umrzeć  szczęśliwym!”
„Jesteście studentami naszego uniwersytetu, możecie  być z siebie dumni!”
„Kup nasz produkt, a będziesz  szczęśliwy!”
Niezależnie od tych wszystkich haseł i  przekonań, którymi byliśmy i jesteśmy bombardowani przez otoczenie,  „autorytety”  oraz speców od marketingu, prawda jest dużo prostsza –  jedynym czego potrzebujesz by naprawdę być szczęśliwym, to  zdecydować o  tym. Wystarczy, że szczerzezdecydujesz się w tej  chwili na to by  być szczęśliwym, bez żadnego „ale”, bez żadnych  przyczyn  czy wymówek, „ot tak, po prostu” - i pozwolisz swojemu  ciału odpowiednio zareagować.
Bo jest w Tobie ta  część, ten system, ten element Ciebie, który sprawia że gdy  naprawdę się śmiejesz, to nie możesz przestać i śmiech ciągle  wzrasta, ta część która zajmuje się produkcją odpowiednich neuroprzekaźników  i hormonów  oraz rozprowadzaniem ich po ciele  tak, abyś czuł pełniej to co możesz czuć. Ta  część Ciebie,  gdy jej na to pozwolisz, może Ci pokazać, że  szczęście jest czymś  do czego masz ciągły dostęp – i może  kiedyś uwierzyłeś, że jest  inaczej, że potrzebujesz czegoś  więcej zanim możesz osiągnąć  szczęście – ale prawdą jest to, że szczęście jest Twoim  dziedzictwem jako członka rasy   ludzkiej – i możesz osiągnąć ten  stan w dowolnym momencie, wystarczy że po niego sięgniesz.
Co więcej – ta podstawowa wolność, wolność bycia szczęśliwym  absolutnie bez powodu, jest niezbędna dla prawdziwego docenienia  tego, co uważamy za 'powody'.
Czy słyszałeś powiedzenie „Jeśli  człowiek nie jest szczęśliwy mając jednego dolara, to jak ma byś  szczęśliwy  
mając milion dolarów”? Pieniądze – choć niezwykle  przydatne do pełnego i swobodnego przeżywania życia, bynajmniej nie  dają szczęścia – w najlepszym wypadku krótki kokainowy napad euforii...  Gdyby dawały – to tak wiele gwiazd ekranu, muzyków czy prezesów  firm nie byłoby klientami terapeutów oraz klinik dla alkoholików i  narkomanów. 
Jednocześnie, startując od szczęścia w sobie  możesz niezwykle skutecznie zarabiać pieniądze – bo cały czas  cieszysz  się związanym z tym procesem – i tym bardziej możesz  docenić  wszystko co płynie z ich posiadania.
Podobnie związki. Jak powiedział kiedyś jeden z moich nauczycieli:  „Jeśli chcesz być z kimś tylko dlatego, że  
jesteś samotny, to jest  to prostytucja” - kupowanie poczucia bliskości za swoją obecność i  ciało. Podobnie, jeśli uzależniałbyś swoje szczęście od bycia w  związku, to związek ten nigdy nie mógłby być związkiem partnerskim –  zawsze byłbyś na łasce drugiej osoby, ponieważ brak związku = brak szczęścia... A jednocześnie – pomijając nieliczną grupę ludzi których  w jakiś sposób może satysfakcjonować posiadanie  
niewolnika  emocjonalnego – takie pozbawione równowagi związki są po prostu  nudne dla osoby dominującej, brakuje w nich wyzwania i  ekscytacji... Więc zaczynają się skoki w bok i szybko jest po  
związku  – a niewolnik emocjonalny zostaje na lodzie, nie mając ani  związku, ani szczęścia.
Ktoś powiedział kiedyś „Dopiero kochając  siebie możesz zacząć kochać innych.” Do podobnych wniosków – jeśli autorytetem jest dla Ciebie Biblia – prowadzi biblijne przykazanie „Miłuj bliźniego swego JAK SIEBIE SAMEGO” - co zakłada, że musisz  zacząć od miłowania (kochania) siebie. Niezależnie jednak od kogo  weźmiesz to przekonanie, faktem jest, że w momencie gdy potrafisz  być szczęśliwy bez związku możesz weń wkroczyć w zdrowy sposób –  nie w ucieczce przed samotnością, ale po to by  
wzbogacić życie  swoje i osoby z którą jesteś... Nagle celem  staje się nie  'utrzymanie sie w związku za wszelką cenę' – a  sprawienie, że każdy  dzień będzie dla WAS lepszy. A już ta  prosta zmiana percepcji  sprawia, że dostrzegasz zupełnie inne  aspekty sytuacji, dostrzegasz  możliwości tam, gdzie wcześniej  kryłyby się tylko zagrożenia – i w  efekcie Twój związek  faktycznie staje się coraz lepszy.
Ktoś inny może twierdzić, że do szczęścia niezbędna jest kariera.  Tutaj wystarczy przejść się po barach uczęszczanych przez  biznesmenów w piątkowy lub sobotni wieczór. Jeśli kariera jest  potrzebna do szczęścia, to czemu u licha tak wielu „ludzi sukcesu”  zapija swój „sukces”, chlając na umór wódę za 30zł/kieliszek? Kaca  będą mieli takiego samego jak po tej za 20zl/pół litra, ale  prawdziwym problemem jest tu chyba kac moralny– płynący z pytania  'skoro to osiągnąłem, to czemu nie jestem szczęśliwy?', pytania  które muszą zagłuszać alkoholem...
Czy to znaczy, że kariera  jest zła? Bynajmniej. Po prostu,  warto docenić inną kolejność...  Zacząć od szczęścia, a wtedy  okaże się, że kariera przychodzi sama.  Możesz wręcz odkryć,  że ciężka, wielogodzinna praca staje się  łatwa, a czas mija  błyskawicznie – bo dobrze się bawisz przy jej  wykonywaniu...  
Ale nieee, to by przecież było za proste!  Prawda? 
Zacznij od szczęścia. Zacznij od dania sobie  prawa do czucia   się szczęśliwym bez powodu. Zacznij od czucia się  wspaniale w  każdej chwili – i WTEDY idź w kierunku swoich celów.  Możesz  sam się zaskoczyć tym, jak łatwo będzie Ci do nich dotrzeć.
A  na deser, ponieważ gdy już jesteś szczęśliwy to jest jeszcze wiele  innych cudownych uczuć które warto odczuć jeszcze pełniej, mam dla  Ciebie ćwiczenie które często robie ze swoimi klientami w trakcie  coachingów, czyli wzmacnianie pozytywnych uczuć.
Ćwiczenie:
Intensyfikacja Przyjemności
Intensyfikacja Przyjemności
Masz pewne przyjemne wspomnienia i pewne  bardzo przyjemne wspomnienia. A gdyby mogły one stać się jeszcze  bardziej przyjemne? Gdybyś mógł odczuwać je jeszcze pełniej?  Kusząca propozycja? Doskonale!
Więc do dzieła!
Przypomnij  sobie teraz taką naprawdę przyjemną sytuacje. Zobacz ją wyraźnie,  niech będzie naprawdę kolorowa i pełna głębi. Jeśli patrzyłeś w  niej dotąd na siebie z pewnego dystansu - teraz wejdź w nią i  zobacz wszystko tak jakbyś teraz to widział. Dodaj tam ruch i  zobacz jak zmienia to Twoje odczucia. Powiększ  
całe wyobrażenie i  przybliż je jeszcze bardziej, tak by całą ta sytuacja otaczała Cię w  pełni. Jeśli były tam jakieś charakterystyczne dźwięki (np. muzyka  w tle, szum fal, itp.) - usłysz je teraz. Poczuj zapachy, pozwól  sobie nabrać w płuca powietrza z tego miejsca. Bądź tam w pełni.
A  teraz, gdy tak wyraźnie odczuwasz to wszystko, zobacz gdzie to uczucie  przejawia się w Twoim ciele. Gdzie się zaczyna i jak się rozprzestrzenia,  w jakim miejscu (lub miejscach) czujesz je na końcu... Po czym wyobraź sobie ze to uczucie wychodzi z tych punktów końcowych,  jeszcze się wzmacnia, po czym wędruje poza Twoim  
ciałem do  punktu startowego - i stwórz taką samo-napędzającą się pętle  przyjemności... Po czym zacznij ja coraz bardziej rozkręcać!
Możesz  to wykorzystywać z praktycznie każdym przyjemnym   uczuciem -  korzystaj, baw się i eksperymentuj.
źródło: artelis.pl 
 
 
 
 
 

 
 
 
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz